Wakacje w Szwajcarii: Ile naprawdę kosztują niezapomniane wrażenia? Jak podróżować i nie zbankrutować.

– Czy Szwajcaria jest naprawdę tak droga?

– Tak, Szwajcaria naprawdę jest droga.

– Jak bardzo jest droga?

– Bardzo, bardzo.

Na tym mógłby skończyć się ten post. Ja jednak wcale nie chcę Was zniechęcać do podróży do Szwajcarii. Wręcz przeciwnie, chcę Was bardzo mocno zachęcić do odwiedzenia tego cudownego kraju.

Szwajcaria zawsze była droga. Jednak po uwolnieniu kursu franka przebiła najdroższą do tej pory Norwegię. Mimo zawrotnych cen warto tam pojechać. Tak, pewnie bedą to drogie wakacje, nie ma co się oszukiwać. Jednak nie pożałujecie ani jednego wydanego franka. Są sposoby, aby podróż do Szwajcarii nie zrujnowała kompletnie Waszego budżetu. Co więcej, niektóre rzeczy są tam znacznie tańsze niż w Polsce! Nie wierzycie? Zapraszam do lektury 🙂

Podstawowe założenie: na wstępie powinnam doprecyzować, że nie będzie to post o typowym tanim podróżowaniu, będzie za to o komfortowym podróżowaniu, korzystaniu z atrakcji, doświadczaniu tego, co w Szwajcarii najpiękniejsze. Przy odrobinie sprytu i planowania przekonacie się, że nie trzeba przy tym bankrutować. Co najważniejsze wartość jaką za to otrzymacie (value for money) jest bezcenna. Oto zestaw praktycznych rad i informacji:

jungfraujoch_TopofEurope_Switzerland_Anna_Kedzierska--2
to ja w drodze powrotnej z Junfraujoch – chyba widać, że mi się podobało 🙂

Transport

Pociągi

Wielu osobom Szwajcaria kojarzy się z czerwonymi pociągami, sunącymi cicho wśród gór. W większości przypadków dokładnie tak to wygląda. Uwielbiam jeździć pociągami po Szwajcarii. Sama podróż jest dla mnie olbrzymią atrakcją, np. pociągiem panoramicznym Goldenpass na trasie z Montreux do Interlaken. Podróż koleją należy tam jednak do najdroższych na świecie. Na szczęście Szwajcarzy są świadomi tego, że większość populacji świata jest biedniejsza od nich i mają bardzo fajną ofertę dla turystów:

Swiss Travel Pass, Swiss Travel Pass Flex lub Swiss Travel Pass Youth, Swiss Travel Pass Flex Youth:

  • z tymi kartami możecie praktycznie bez ograniczeń podróżować koleją, autobusami i promami przez określoną ilość dni.
  • łącznie z większością pociągów panoramicznych.
    • uwaga, na niektórych trasach niezbędna jest rezerwacja miejsc, która kosztuje kilka CHF.
  • uprawniają do 50% zniżki na większość kolejek górskich
  • gwarantuje wolny stęp do ponad 490 muzeów
  • bezpłatny transport publiczny w 75 miejscowościach
  • darmowe przejazdy dla dzieci poniżej 6 lat

Na czym polega różnica między poszczególnymi biletami?

  • Swiss Travel Pass jest ważny na określone, kolejne dni. Dostępne są wersje od 3 do 15 dni. Najtańsza wersja kosztuje 210 CHF.
  • Swiss Travel Pass Flex jest ważny na wybraną liczbę dowolnych dni w miesiącu. Jak wyżej dostępne są opcje od 3 do 15 dni w ciągu jednego miesiąca. Najtańsza wersja kosztuje 239 CHF.
  • Dla osób poniżej  26 roku życia bilety te są o 15% tańsze – opcja Youth

Jeśli podróżujecie rodziną z dziećmi powyżej 6 roku życia może Was zainteresować opcja karty Family. Z nią dzieci do 16 roku życia podróżują za darmo, w przypadku kiedy towarzyszy im rodzic.

Jeśli planujecie kilku- kilkunastodniowy pobyt w Szwajcarii, i chcielibyście się przemieszczać po kraju, to Travel Pass’y bardzo się opłacają. Dla zobrazowania oszczędności dodam, że bilet bez zniżek, w obie strony 2 kl, na trasie Lozanna – Zurich kosztuje 156 CHF, Genewa – Montreux: 35 CHF. Trasy typowo turystyczne i pociągi panoramiczne są jeszcze droższe.

W przypadku kilkudniowego pobytu zdecydowałabym się na opcję Travel Pass, zakładając, że każdego dnia będę się przemieszczać i każdy dzień będę spędzać aktywnie. W przypadku dłuższego pobytu rozważyłabym Travel Pass Flex.

cropped-lavaux_switzerland_anna_kedzierska-0528.jpg

Samochód

Jeśli podróżujecie grupą, to rozsądną opcją byłaby podróż do Szwajcarii samochodem. Winieta na rok to koszt 40 CHF (nie ma opcji kilkudniowych). Z nią możecie jeździć po wszystkich autostradach. Podobnie jak pociągiem jazda samochodem po Szwajcarii to czysta przyjemność.

Odległości między miastami i atrakcjami nie są duże (jak i kraj nie jest duży) więc nie zmarnujecie dużo czasu na przemieszczanie się z punktu A do B.

Ceny paliwa są nieznacznie wyższe niż w Polsce

Parkingi w miastach są tańsze niż w wielu krajach zachodniej Europy (pamiętam, że byłam oburzona ile przyszło nam zapłacić za parking we Włoszech czy Francji).

Trasy są doskonale oznakowane więc można się poruszać bez GPSu. Wyobrażacie sobie, że są jeszcze takie miejsca, gdzie wystarczy zwykła papierowa mapa lub poruszanie się według znaków na drodze.

Jakość dróg i kultura na drodze są znacznie wyższe niż w Polsce. Limit prędkości na autostradzie wynosi 120 km/h. Nigdy nie widziałam, aby ktoś przekroczył tę prędkość o więcej niż kilka km (w ramach tolerancji radarów i liczników). Do tego kierowcy nie mają ciśnienia, aby ciagle zmieniać pas w nadziei, że tym obok będzie szybciej. Strasznie mnie to w Polsce wkurza. Jazda po drogach w Szwajcarii to przyjemność nawet dla takich niedzielnych dziadków jak ja.

Rower

Oczywiście nie namawiam Was, aby do Szwajcarii jechać rowerem ( choć chylę czoło przed osobami, które się na to zdecydują).

Cudownie jest zwiedzać Szwajcarię na rowerze, dlatego jeśli potraficie jeździć jednośladem, to zabierzcie go ze sobą w podróż. Wybierając lot liniami Swiss możecie przewieźć rower za darmo. Jeszcze łatwiej będzie w przypadku podróży samochodem.

Szwajcaria kojarzy się z górami, jest tam tysiące km górskich tras rowerowych i co najmniej tyle samo łatwych, równych ścieżek wsród dolin i jezior. Okolice Jeziora Genewskiego czy Neuchâtel najlepiej poznawać własnie na rowerze.

Zabierzcie własne, aby uniknąć opłat za wypożyczenie.

Na pewno kiedyś wrócę do Szwajcarii i przejadę wszystkie ścieżki rowerowe Berneńskiego Oberlandu, w okolicy Interlaken, Thun i mojej ukochanej doliny Lauterbrunnen.

Jedzenie

Słyszeliście kiedyś o kuchni szwajcarskiej? Nie? Nic dziwnego. Coś takiego nie istnieje. Nie nazwałabym fondue ani raclette „kuchnią”, to zbyt wiele powiedziane. Poza tym jestem przekonana, że Francuzi roszczą sobie prawa do tych dwóch, typowo Szwajcarskich potraw.

Oprócz nich typowo szwajcarskim posiłkiem jest pizza, dużo droższa i z reguły gorsza niż we Włoszech. Mówiąc wprost Szwajcaria to nie Włochy, tam nie jedzie się po to, aby się porządnie najeść. Wiezienie własnego prowiantu do Włoch, gdzie chciałoby się zamówić wszystkie pozycje z menu, jest barbarzyństwem. Co innego zabieranie jedzenia z Polski do Szwajcarii. Sama często tak robiłam. Otwierałam puszkę fasolki na szlaku, przywoziłam z Polski makarony razowe i kasze. Omijając szwajcarskie restauracje tak naprawdę niewiele stracicie. Wystarczy, że wpadniecie tam raz na fondue.

Switzerland_Travellissima-0839
Grillujemy nad Jeziorem Genewskim. Uprzejmy Pan dał nam świeżo złowioną rybę – pycha. A potem kąpiel w zachodzącym słońcu

Sery

Wspominałam, że są w Szwajcarii rzeczy, które są tańsze niż w Polsce. Odnosiło się to między innymi do serów, pysznych serów, takich za które w Polsce trzeba płacić złotem. Żadne tylżyckie ani bursztyny (choć te też bardzo lubię).

Nie musicie ich kupować w specjalistycznych sklepach. Wystarczy wizyta w supermarkecie, np. Migros lob Coop, gdzie za kilka franków kupicie doskonały ser szwajcarski. Są naprawdę wyśmienite. Próbujcie wszystkich w poszukiwaniu tego ulubionego. Ja uwielbiam ser gruyere.

Przepis na wyśmienitą kolację w Szwajcarii za kilka franków: Gruyere, bagietka, szwajcarska czekolada, najlepiej Cailler plus butelka wina. Smakują najlepiej skonsumowane nad brzegiem jeziora, z widokiem na góry. Taka kolacja jest lepsza niż w najlepszej restauracji 🙂

Wino

Tak, tak w Szwajcarii można pić alkohol w miejscach publicznych. Wychodząc na spacer warto mieć ze sobą korkociąg, choć ostatnio coraz więcej dobrych win ma nakrętkę. Tak jak nie słyszeliście o szwajcarskiej kuchni, pewnie nie słyszeliście też o szwajcarskich winach. A szkoda, są naprawdę bardzo dobre! Tradycja uprawy winorośli sięga tam średniowiecza. Są kompletnie nieznane, ponieważ Szwajcarzy wszystko co wyprodukują, wypijają sami. Nie eksportują wina. Nie potrzebują tego, poza tym są świadomi, że nie ma sensu konkurować z sąsiadami, będącymi potentatami w tej dziedzinie.

Może wina w Szwajcarii nie są aż tak tanie jak we Włoszech, ale za 7 CHF kupicie naprawdę dobrą butelkę. Za 5 CHF też znajdzie się coś smacznego 🙂 Spory wybór jest w sieci dyskontów Denner.

Les_Diablerets_Switzerland_Anna_Kedzierska-0876
Szwajcaria
Switzerland_Travellissima-0559
Lavaux, Szwajcaria
Switzerland_Travellissima-0561
Lavaux, Szwajcaria

Woda

Podczas pobytu w Szwajcarii możecie nie wydać na napoje (bezalkoholowe) ani jednego franka, ani jednej złamanej złotówki. Woda w kranach jest tak dobra, że nie ma sensu kupować butelkowanej. Nigdy tego nie róbcie. Możecie napełnić butelki w każdym kranie lub w publicznych ujściach.

Neuchatel_Switzerland_Anna_Kedzierska--2
Neuchatel

Nocleg

Zacznę od tego, że jakość usług w Szwajcarii jest bardzo droga. Nawet jeśli będziecie korzystać z najtańszych opcji możecie się spodziewać, że standardem będą odpowiadały naszym co najmniej średnim.

Generalnie hotele w Szwajcarii są drogie! Jest jednak kilka sposobów, aby nie zbankrutować na noclegach:

  • Oferty last minute, np. na booking.com – czekacie do ostatniej chwili, czyli do dnia, na który potrzebny Wam nocleg. Możliwe, że za niewielkie pieniądze upolujecie pokój w przyjemnym 4- gwiazdkowym hotelu, ale możliwe też, że zostaniecie z niczym. Dlatego jest to opcja dla odważnych, raczej nie dla rodzin z dziećmi.
  • Airbnb – za 300 zł można znaleźć nocleg dla dwóch osób, przy większej grupie stawki są jeszcze lepsze. Można utrafić prawdziwe perełki. Mieszkania czy pokoje z pięknym widokiem na góry lub jezioro i góry na drugim planie. Tak po prostu mieszkają Szwajcarzy, szczęściarze 🙂 Airbnb to doskonałe rozwiązanie dla rodzin i większych grup, możecie wtedy zarezerwować cały uroczy drewniany domek
  • Hostele – osoby przyzwyczajone do nocowania w hostelu nawet nie będą się zastanawiać i od razu wybiorą tą opcję. I bardzo dobrze, bo hostele w Szwajcarii są bardzo fajne i dobre. Nocowałam w nich w Interlaken i Grindelwaldzie. W obu przypadkach wybrałam te najtańsze. Było bardzo czysto i przyjemnie, dobre śniadanko, do tego kiczowata szwajcarska muzyka na stołówce w gratisie. Jeśli jednak nigdy nie nocowaliście w hostelu, to Szwajcaria jest doskonałym miejscem, aby zrobić to po raz pierwszy. Hostel do dobre rozwiązanie dla osób podróżujących samotnie lub w parze. Nie opłaca się w przypadku kilkuosobowych grup, ponieważ w hostelu płaci się za każde łóżko, więc w sumie pobyt dla całej grupy może okazać się droższy niż wynajęcie domu przez Airbnb
  • Couchsurfing – nocujecie za darmo u lokalsów. Brzmi super! Zarejestrowałam się na portalu, jednak szczerze przyznaję, że nigdy z niego nie korzystałam, więc nie będę się rozpisywać na ten temat. Dodam tylko, że znajomi którzy znajdują nocleg przez couchsurfing bardzo sobie chwalili to rozwiązanie. Myślę, że przekonam się na własnej skórze w Japonii.
  • Nocleg za granicą – Szwajcaria to mały kraj, zwiedzając przygraniczne kantony, można nocować w nieco tańszych państwach UE. My tak zrobiliśmy np. podczas weekendu w Ticino, jedynym włoskojęzycznym kantonie, na południu Szwajcarii. Późnym popołudniem, kiedy już popływaliśmy w pięknym Jeziorze w Lugano, relaksując się na kocyku zarezerwowaliśmy nocleg po włoskiej stronie granicy. Hotel z pewnością tańszy niż w Szwajcarii, a do tego prawdziwa włoska pizza 🙂

Argumentem przemawiającym za hotelami i hostelami jest to, że zazwyczaj w cenie dostaje się bilet na przejazdy komunikacją miejską na czas pobytu. Przydaje się jeśli nie macie karty Swiss Pass ani własnego samochodu.

jungfraujoch_TopofEurope_Switzerland_Anna_Kedzierska-0278

Atrakcje

Podam tu tylko kilka przykładów dla zobrazowania.

Jungfraujoch – Top of Europe

Wjechać kolejką do najwyżej położonej w Europie stacji kolejowej, dokładnie na wysokość 3454 m. n.p.m. Trasą biegnącą przez tunele wydrążone w środku Alp, oddaną do użytku ponad 100 lat temu! – wspaniałe i bezcenne doświadczenie! Szwajcarzy wycenili je na dokładnie 204,4 CHF z dworca Interlaken Ost, który jest stacją początkową. Cena zaporowa! Ale być w okolicy i nie wjechać na szczyt, byłoby szkoda. Dlatego:

  • zamiast w Interlaken wsiądźcie w Lauterbrunnen, w tamtych okolicach szukajcie noclegu lub podjedźcie na dworzec samochodem, rowerem … czymkolwiek. Cena spadnie do 183,6 CHF. To też drogo
  •  wstańcie wcześnie rano, aby załapać się na ofertę Good morning ticket. Cena spadnie do 135 CHF. Tak, wiem to i tak sporo, ale chyba łatwiej to przetrawić niż standardową cenę. Oferta obowiązuje tylko na pociąg, który z Kleine Scheidegg odjeżdża o 8 i 8:30 rano, więc w Lauterbrunnen powinniście wsiąść do pociągu najpóźniej o 7:00. Najpóźniej musicie zjechać o 13:00.
jungfraujoch_TopofEurope_Switzerland_Anna_Kedzierska-0136
Widok ze stacji Jungfraujoch – Top of Europe

Mürren i Schilthorn na trasie Jamesa Bonda

W dolinie Lauterbrunnen znajduje się również wyciąg na słynny szczyt Schilthorn, z którego na nartach zjeżdżał James Bond w Tajnej służbie jej Królewskiej Mości. Znajduje się tam restauracja obrotowa z 360 ° panoramą Alp. Mogłabym tam siedzieć godzinami. Bilet w obie strony kosztuje 102 CHF.

  • Tu również obowiązuje oferta sunrise ticket między 7:25 a 8:55. Cena spada wtedy do 82 CHF. Z wyłączeniem okresu od czerwca do sierpnia, dostępna jest również opcja sunset, na ostatnie połączenia popołudniowe.
  • opcja sunrise ze stacji Murren kosztuje już 'tylko’ 62 CHF
  • Jeśli nie możecie wjechać aż na Schilthorn pojedźcie chociaż kolejką do Murren. Niesamowite wrażenia murowane. Jestem strasznym tchórzem i dopiero za trzecim razem przestałam się bać i w pełni cieszyłam się widokami. Już z Murren możecie podziwiać szczyty 3 słynnych szwajcarskich gór: Eiger, Mönch i Jungfrau. Bardziej znany jest chyba tylko Matterhorn. Bilet w obie strony kosztuje 22 CHF.

Bilety typu good morning, sunrise dostępne są w przypadku większości wyciągów w całym kraju.

Z kartą Swiss Pass ceny są jeszcze niższe. Wszystko zależy od konkretnego połączenia, rodzaju biletu, pory itp. Nie będę się wdawać w szczegóły.

Oczywiście dostępne są również zniżki dla dzieci i młodzieży.

Narty

Ceny karnetów narciarskich wahają się w Szwajcarii od 40 do 65 CHF za dzień. Za 6 dni – od 350 do 400 CHF. I tu nie mam dla Was żadnej rady, jak ten koszt obniżyć. Jednak spójrzmy na te cenny z innej strony. Założę się, że koszt 1 km przejechanego na nartach w Szwajcarii wypada znacznie taniej niż w Polsce. Jakim cudem?

  • Nie czekacie w kolejkach. Wybór stoków jest tak duży, że nawet w weekendy nie zdażyło nam się czekać na wyciąg dłużej niż 1 min. Dzięki temu po całym dniu byliśmy zdrowo wykończeni, gdyż prawie bez przerwy szusowaliśmy. W Polsce zdażyło nam się więcej czasu spędzić w kolejce do wyciągu niż na stoku.
  • Długie i świetnie przygotowane stoki.  W Zermatt zjeżdżałam stokiem długości prawie 10 km, z wysokości 3883 m. Lepsi narciarze mogli zjechać jeszcze niżej czerwoną trasą. Zermatt jest wyjątkowy, jednak standardem są kilkukilometrowe zjazdy.
  • To sprawia, że lepiej wykorzystujecie czas i zainwestowane pieniądze – nie marnujecie ich na stanie w kolejkach i częste wjazdy na szczyt. W ciągu jednego dnia możecie w Szwajcarii przejechać więcej niż przez tydzień w Polsce.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Matterhorn

To co w Szwajcarii najpiękniejsze dostępne jest za darmo.

To natura. Bajkowe, sielskie widoki, piękne trasy rowerowe, piesze wędrówki wśród jezior i gór. Tak naprawdę nie potrzeba tam wiele do szczęścia. Mnie naprawdę często wystarczał termokubek z kawą i kanapki z dżemem. Po długiej wędrówce usiąść na kamieniu, podziwiać panoramę Alp, zapomnieć o świecie i skupić na chwili 🙂

Lauterbrunnen_Switzerland_Anna_Kedzierska-5

……………….

Popełniłam bardzo długi post. Mam jednak, że osoby zainteresowane tematem dotrwały do końca.

 

9 Komentarzy Dodaj własny

  1. Dawno nie czytałam tak dobrego w sensie merytorycznym i jednocześnie świetnie napisanego bloga. Przyjemnie się czyta, a ze szwajcarskich wskazówek skorzystam w tym roku. Dzięki.

    1. travellissima pisze:

      Bardzo dziękuję za miłe słowa 🙂

    2. Anonim pisze:

      Dziękuję za bardzo dobry info.dobry widzic gdzie i jak pojechać ile kosztuje hotel, bilety do kazdy podróży z pociągiem do widokowej gór..hopefully we can received more travelling places inf.from you.
      Vernneliza

  2. Mirosław Szczepka pisze:

    Dzięki za info. o Szwajcarii wybieram się 06. 2017 do Susten .Pozdrawiam.

    1. travellissima pisze:

      Zazdroszczę i życzę udanej podróży 🙂

  3. Dodam jeszcze opcję bazy wypadowej w innym kraju. Oczywiście da się zwiedzić w ten sposób tylko kilka miejsc, ale to zawsze coś. Bazylea leży na styku granic CH-FR-DE i to właśnie w Niemczech lub Francji należy się zatrzymać i robić zakupy. Z niemieckiego Freiburga można dostać się do Zurychu za jakieś 8 euro, zwiedza się caly dzień i wraca na noc do Niemiec. Jezioro Bodeńskie też częściowo leży w Niemczech, a Niemcy przy Szwajcarii to kraj taniutki 🙂

    1. travellissima pisze:

      Dokładnie tak! Freiburg to idealna baza wypadowa do zwiedzania Szwajcarii – piękne, małe miesteczko. Kiedyś byłam tam na stypendium językowym na Uniwersytecie i w ramach Semesterkarte pojechałam do Bazylei za darmo – piękne to były czasy 🙂
      Dziękuję za wartościowy komentarz 🙂

      1. Zdaje się, że nasz berliński Semesterticket jest najsłabszy ze wszystkich. Działa tylko w Berlinie i kawałek za miastem. Zawsze słyszę, że wszyscy inni dostają bilety na cały land albo i jeszcze więcej. Fajna sprawa 😉

      2. travellissima pisze:

        Ja miałam wlasnie na cały land i jeszcze wiecej 🙂

Leave a Reply