Lubimy, chociaż na chwilę, uciec z Polski w czasie naszej szarej zimy. Obawialiśmy się, że w tym roku to się nie uda i nawet staraliśmy się odpuścić i o tym nie myśleć. Jednak tęsknota za wakacjami nie dawała o sobie zapomnieć. Rosła wprost proporcjonalnie do otaczającej nas szarości i grubej warstwy chmur nad Warszawą.
W środę kupiliśmy bilety. W czwartek zrobiliśmy test na COVID, w piątek zaczęliśmy się pakować, w sobotę zarezerwowaliśmy hotel na 2 pierwsze noce, w niedzielę przylecieliśmy do Dubaju, a cały poniedziałek wypoczywaliśmy z dziećmi w basenach i na plaży w Dubaju, co chwilę odwracając głowę w stronę niesamowitej panoramy wieżowców Dubaj Mariny. Ale po kolei.



Jak wyglądają wymagania jeśli chodzi o loty do Dubaju i jak wygląda sytuacja na miejscu.
Wytyczne zmieniają się dosyć często. Przedstawiam tu stan rzeczy na początek grudnia 2020.
Wymagania: Czy robiliśmy testy na COVID przed lotem do Dubaju?


Tak. Aby wejść na pokład samolotu każda osoba powyżej 12 roku życia jest zobowiązana do przedstawienia negatywnego wyniku testu PCR (dosyć nieprzyjemny wymaz z nosogardła). Test należy wykonać nie wcześniej niż 96h przed terminem lotu. Na stronie Emirates jest lista autoryzowanych placówek. My robiliśmy test w Warszawie w Alabie na Mokotowie. Alab przeprowadza tego typu testy w 3 placówkach w Warszawie. Na wymaz można się umówić telefonicznie, aby nie stać w kolejce. Na wynik czeka się do 24h od przekazania materiału do laboratorium, a nie od czasu pobrania wymazu (to ważne). Realnie my czekaliśmy zdecydowanie krócej. Ważne: wynik trzeba mieć ze sobą na lotnisku w wersji drukowanej, po angielsku!
Wyniki sprawdzano nam przy chęci -in’ie w Polsce i przy wyrabianiu wizy w Dubaju.
Czy trzeba robić testy dzieciom? Tego się najbardziej obawialiśmy. Na stronie emirates była informacja, że nie trzeba, jednak już przy rezerwacji biletów był komunikat, że wyniki muszą mieć wszyscy, oprócz niemowlaków. Na szczęście na infolinii Emirates zapewnili nas, że ich strona nie została zaktualizowana i że faktycznie dzieci poniżej 12 roku życia nie muszą mieć testów.
Dodatkowo, trzeba wypełnić deklarację zdrowotną, którą oddaje się przy czek-inie.
Generalnie na lotnisku Chopina cisza i spokój. Mam wrażenie, że wszystkie osoby, które były na lotnisku, leciały właśnie do Dubaju. I tym sposobem przechodzimy do kwestii samego lotu: na pokładzie samolotu trzeba być cały czas w maseczce. Zdarzają się osoby, które zamiast osłaniać usta i nos osłaniały brodę. Na szczęście olbrzymia większość osób siedziała w maseczkach. Personel rozdawał też małe zestawy ochronne zawierające między innymi maseczkę i środek do dezynfekcji.



Jak wyglądało obłożenie samolotu podczas lotu do Dubaju?
Myślałam, że w samolocie będzie mniej osób. Spodziewałam się, że jednak większość miejsc będzie wolnych. A myślę, że jakieś 60-70% było zajętych. Ja zawsze staram się rezerwować miejsca z przodu (jest ciszej i mniej czuć turbulencje). Tu wolne były raczej pojedyncze miejsca. Im dalej, tym luźniej.
My siedzieliśmy przy ściance, tuż za (pustą) Business class i mieliśmy mnóstwo miejsca. Czuliśmy się bardzo komfortowo. Nikt nam też z tyłu nie chuchał koło szyi. To uwielbiam w Emirates i normalnych liniach lotniczych. Jako osoba która nie cierpi latać samolotem, bardzo to doceniam.
Prawdopodobieństwo, że tuż obok usiądzie obca osoba wydawało mi się dosyć małe, aż do lotu powrotnego. Mieliśmy wykupione 3 miejsca w środkowej części samolotu, gdzie są 4 siedzenia. Liczyłam, że będziemy mogli się rozłożyć na wszystkich 4. Niestety, kiedy weszliśmy do samolotu, na miejscu obok nas siedziała już bardzo sympatyczna Pani. W bocznych częściach samolotu, gdzie są po 3 rzędy siedzeń, bardzo często środkowe miejsce było wolne.
Podczas lotu powrotnego obłożenie było jeszcze większe niż na trasie Wawa- Dubai. Widać to było zwłaszcza po klasie Business.
Aktualnie Emirates lata z Warszawy do Dubaju tylko w środy, piątki i niedzielę. Zakładam, że ze względu na podróże służbowe, właśnie w niedzielę obłożenie jest największe.
Na lotnisku w Dubaju, podobnie jak w Warszawie, życie wygląda całkiem normalnie. Po prostu jest mniej osób, wszędzie są płyny do dezynfekcji, wszyscy chodzą w maseczkach i oczywiście: sprawdzane są wyniki testów na COVID.
Do hotelu przy Jumeirah beach dotarliśmy taksówką. Koszt: 108 AED (czyli praktycznie 108 PLN).

Hotel, basen i plażowanie w Dubaju w czasie pandemii COVID
Na terenie hotelu cały czas trzeba nosić maseczkę. Maseczki można dostać za darmo na recepcji. Na każdym rogu widać płyny do dezynfekcji. Przemieszczając się po restauracji również trzeba mieć założoną maseczkę. Można ją zdjąć przy stoliku. Na każdym stoliku są oczywiście płyny. Jeśli w restauracji jest bufet, to posiłki nakłada obsługa, która razem z jedzeniem jest oddzielona od gości ścianką plexi. W Atlantis the Palm sami nie mogliśmy nawet wziąć talerza. Podawała go obsługa.
Na dworze, również przy basenach trzeba mieć na sobie maseczkę. Realnie, leżąc na leżakach nikt jej oczywiście nie ma. Nawet my, którzy w czasie pandemii najchętniej wykąpalibyśmy siebie i innych w płynie do dezynfekcji. Jednak już przemieszczając się między leżakami, po terenie hotelu, a zwłaszcza poza nim, praktycznie wszystkie osoby noszą maseczki.
Przy wejściu na plażę jest informacja o nakazie noszenia maseczek. Jedyną osobą w maseczce był Wojtek :), który też po chwili ją zdjął, ponieważ na olbrzymiej plaży Jumeirah, czy w Atlantis the Palm było naprawdę mało osób. Tam promień dystansu społecznego miał jakieś 10m. Byliśmy wśród plaż hotelowych, na których przechadzali się głównie goście.
Czy jest dużo osób w hotelach? I tak i nie. Jak już wspominałam, na plaży było bardzo mało osób, na leżakach hotelowych już zdecydowanie więcej. Więcej niż się spodziewałam, myślę, że tyle samo co rok temu, kiedy byliśmy w Ras al Khajma. Jedyną mało komfortową sytuacją było śniadanie. W godzinach szczytu, około 10 było dosyć tłoczno, co nie było przyjemne. Jednak większość osób nawet stojąc w kolejce po jedzenie miało na twarzy maseczkę. Personel też zwracał na to uwagę.
Generalnie, czy obostrzenia na wakacjach w Dubaju były uciążliwe? Czy wpływają negatywnie na komfort wakacji?
Zdecydowanie nie! Myślę, że noszenie maseczki, zachowanie dystansu i ciągła dezynfekcja rąk są niską ceną za cudowne wakacje w ciepłym, pięknym miejscu. Ja w sumie mam nadzieję, że kiedy piekło Covidu się skończy, niektóre nawyki jaki sobie wyrobiliśmy i nowe normy społeczne, z nami zostaną.
Czy uważam, że wakacje w czasie pandemii są bezpieczne/rozsądne?


Uważam, że tak. Myślę, że wyjście do spożywczaka z dziećmi jest bardziej ryzykowne niż zabranie ich do Dubaju.
Po pierwsze, wszyscy turyści, którzy tu przylatują muszą mieć negatywny wynik testu na COVID wykonany nie wcześniej niż 96h przed lotem.
Po drugie: hotele i wiele punktów usługowych podjęło naprawdę dużo działań, aby ograniczyć ryzyko zarażenia. W legolandzie obsługa wyciera wszystkie elementy których dotykają zwiedzający, przed wpuszczeniem kolejnej grupy na atrakcję. Wycierają nawet barierki, o które się opieramy. W hotelu obsługa wycierała wielkie kolumny, których mogli dotykać goście. W restauracjach pracownicy mają pełne ręce roboty, od kiedy muszą nakładać gościom jedzenie. Do tego oczywiście najważniejszy jest nasz wspólny zdrowy rozsądek. Myślę, że powoli dochodzimy do sytuacji w której osoba bez maseczki na ulicy może zostać negatywnie oceniona lub upomniana, dla naszego wspólnego bezpieczeństwa.
Nigdzie nie ma tłumów, w Legolandzie nie czekaliśmy w żadnej kolejce, było bardzo mało osób.


Byliśmy już w Burj Khalifa 3 lata temu, więc tym razem sobie darowaliśmy, jednak przechadzając się po Dubai Mallu widzieliśmy, że praktycznie nie było tam żadnych kolejek! podczas gdy 3 lata temu, również w grudniu były tłumy. Na plaży hotelowej były zajęte pojedyncze leżaki więc udawało nam się zachowywać zdecydowanie większy dystans społeczny niż w warszawskich parkach.
Myślę, że jeszcze w 2021 roku świat nie wróci do normalności, dlatego my próbujemy znaleźć naszą nową normalność. Mocno ograniczyliśmy podróże, ale nie chcemy z nich kompletnie zrezygnować.
Mam nadzieję, że wrócą czasy, w których naszym podstawowym zmartwieniem będzie to, czy dzieci są wystarczająco dobrze posmarowane kremem z filtrem przeciwsłonecznym. Na razie, oprócz tego, pilnujemy jeszcze dystansu społecznego, dezynfekcji rąk i nosimy maseczki.
Na koniec: Czy robiliśmy testy na COVID przed powrotem do Polski? Gdzie zrobić je w Dubaju?
Tak. byliśmy przekonani, że musimy mieć negatywny wynik testu, aby móc wrócić do Polski. Zrobiliśmy je w hotelu Atlantis the Palm, gdzie zatrzymaliśmy się na ostatnie 3 noce. koszt: około 250 AED (250 zł) za osobę. Generalnie wiele dobrej klasy hoteli umożliwia gościom zrobienie testu na miejscu. Np Atlantis the Palm pokrywa koszty testu, jeśli zostajecie tam na co najmniej 5 dni. Czas oczekiwania na wynik to około 24h. My przed niedzielnym lotem robiliśmy test w czwartek po południu. Wyniki otrzymaliśmy dopiero w piątek w nocy. Zaczynaliśmy się już trochę stresować. Okazało się, że całkiem niepotrzebnie. Testy w drodze do Polski nie były sprawdzane. Dla mnie było to dużym rozczarowaniem. Lecąc do Dubaju miałam poczucie, że tam jednak wszyscy pilnują, aby ograniczać ryzyko rozprzestrzeniania się tego paskudztwa, podczas gdy w Polsce władze mają to gdzieś.