
Okazuje się, że można pojechać na wakacje z 2 małych dzieci i …. wypocząć 🙂
Tytułem wstępu dodam, że Wituś ma 3 lata, Ignaś 3 miesiące. Z Witusiem byliśmy już w Wiedniu, na Martynice, Gran Canarii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Omanie, Słowenii, Grecji, znowu w Emiratach. Do tego oczywiście w polskich górach, nad morzem i na Mazurach. To pierwsze zagraniczne wakacje Ignasia.
Wszystkie nasze rodzinne wyjazdy były bardzo udane. Jednak najlepsze miejsce na wakacje z małymi dziećmi znaleźliśmy dopiero podczas ostatniego urlopu. Doskonałe zarówno na leniwy, jak i na aktywny rodzinny wypad. Do rzeczy:



Na początku lipca wybraliśmy się do Włoch, nad jezioro Garda, do miejscowości RIVA DEL GARDA, na północnym krańcu jeziora. Dlaczego to idealne miejsce na wakacje z dziećmi? Powodów jest mnóstwo:
- Krótki lot w przystępnej cenie. Lot do Bergamo trwa tylko 1:45 min. Jak dla mnie to idealna długość, w sam raz na drzemkę dla dzieci 🙂 Lecieliśmy wizz air’em, w taryfie Wizz go family, która zapewnia m.in darmowy wybór miejsc już podczas zakupu, bagaż rejestrowany, priority luggage drop i priority boarding. Z dziećmi wolę wchodzić na pokład samolotu na końcu (w przypadku Wizzaira to raczej autobusu, na rękawek nie ma co liczyć). Za to opcja priority luggage drop jest bardzo wygodna, dzięki temu nie musieliśmy czekać w kolejce na zrzucenie bagażu. Za całą 4-osobową rodzinę zapłaciliśmy około 2500 zł. LOT też ma przystępne cenowo połączenia, jednak w przypadku tych lini lotniczych lądujecie nieco dalej i dojazd do Rivy może zająć ponad 3h.
- Widoki w RIVA del Garda zapierają dech w piersiach. Jest tam naprawdę przepięknie. Wysokie szczyty wyrastające wprost z brzegu jeziora. Według mnie jezioro Garda krajobrazowo jest ładniejsze niż np. Como, Bled, Jezioro Genewskie, czy do tej pory moje ulubione Bohinj w Słowenii.
- Plaże: nad Rivą są żwirowe, co bardzo spodobało się Witusiowi. Naszym wspólnym ulubionym zajęciem było rzucanie kamykami do jeziora. Wzdłuż plaż jest bardzo dużo zieleni, gdzie można w cieniu rozłożyć koc lub pograć w piłkę. Podczas naszego pobytu woda miała 22 stopnie, jednak w sierpniu i wrześniu sięga podobno 26.

Riva del Garda, Jezioro Garda

Jezioro Garda, Riva
- Miejskie place zabaw. Na 10 minutowej trasie z naszego hotelu do centrum starego miasta minęliśmy kilka placy zabaw, w tym jeden bardzo duży i fajny oraz trampoliny. Chyba nigdy nie widziałam tak przyjaznego dzieciom miasteczka, z takim zagęszczeniem placy zabaw.
- W pobliżu i nad samym jeziorze jest mnóstwo atrakcji które spodobają się dzieciom i rodzicom, zaczynając od wycieczki łodzią do jednego z nadbrzeżnych miasteczek. My udaliśmy się do uroczego Malcesine, oddalonego o godzinę łodzią od Rivy.

- W Malcesine kolejkną górską dostaliśmy się na szczyt Monte Baldo. Witusiowi bardzo się podobało, nie było też problemu z zabraniem wózkiem w którym spokojnie drzemał Ignaś. Miałam nadzieję, że trochę na górze pospacerujemy, jednak z wózkiem, zmęczonymi już dziećmi i chmurami deszczowymi nad nami, okazało się to niewykonalne.
- Val di Funes: Od dawna chciałam się wybrać w Dolomity do Val di Funes. Jak dzieci będą starsze to na lekki hiking, a teraz chociaż na spacer i piknik wśród pięknych górskich szczytów, nacieszyć oczy górską panoramą. Można tam dojechać w niecałe 2h z Rivy, a trasa prowadzi głównie autostradą przez piękne doliny.
- Hotel: Nie ukrywam, że nasze wakacje były cudownie beztroskie i relaksujące za sprawą wyjątkowego hotelu, w którym się zatrzymaliśmy: Du Lac et Du Parc Grand Resort, w Riva del Garda, nad samiusieńkim brzegiem jeziora. Od kiedy podróżujemy z dziećmi, kompletnie inaczej podchodzę do wyboru hotelu. Kiedyś wystarczyło mi łóżko w wieloosobowym pokoju w podrzędnym hostelu, a teraz: zrobiłam się piekielnie wybredna. To dlatego, że codzienność z 2 dzieci jest cudowna, jednak dosyć wymagająca i męcząca. Dlatego podróżując zależy mi nie tylko na eksploracji i poznawaniu nowych miejsc, ale też na odpoczynku i lekkim podładowaniu akumulatorów. Dlatego wybieram tylko bardzo dobre hotele, które spełniają moje wymagania. Taki właśnie jest Du Lac et Du Parc Grand Resort:
- doskonała lokalizacja – z hotelowego ogrodu wychodzi się bezpośrednio na piękną plażę z dużą ilością zieleni. To dla mnie ważne, ponieważ chciałam jak najwięcej czasu spędzać nad jeziorem. Podróżując z dziećmi nie mam ochoty dojeżdżać do miejsca docelowego samochodem czy komunikacją miejską, nawet jeśli miałoby to zająć 2 min, ani nawet dojść do niej kilka min przez miasto. Po prostu mi się nie chce! Nie chcę pakować gratów na cały dzień! W mojej pamięci na zawsze zostanie ten kadr, kiedy przechodząc przez ogród naszego hotelu widzę już furtkę, a za nią plaża, jezioro i przepiękne górskie krajobrazy 🙂
- ogród/zieleń: uwielbiam biegać z (lub za) Witusiem po ogrodzie. Nasze pierwsze wakacje z chodzącym Witusiem były na Gran Canarii, gdzie w hotelu był duży ogród. Zawsze po kolacji wspólnie ganialiśmy się po nim i tarzaliśmy się w trawie. Od tamtego czasu szukam miejsc pełnych zieleni, gdzie będziemy mieli możliwość się wybiegać. Kto ma w domu 3 letniego chłopaka, wie jak to jest ważne. W Du Lac et Du Parc Grand Resort jest piękny duży, bujny, ogród. Chodzą po nim kaczki, w małym stawie pływają rybki. Po prostu uroczo. O każdej porze słonecznego dnia można też znaleźć kawałek cienia.
-
- baseny z widokiem na góry: duże, czyste, z wydzielonymi częściami dla dzieci. Wokół basenów zieleń, a na dalszym planie góry. Coś pięknego! Wituś uwielbia bawić się w basenie. Podczas gdy on z Wojtkiem topili w wodzie Hot Wheelsy, ja np. karmiłam Ignasia na leżaku, zapatrzona w góry i oczywiście w moją rodzinkę 🙂 Cudowne wspomnienia pełnego relaksu 🙂 Zatrzymaliśmy się w hotelu nad samym brzegiem jeziora Garda, więc ktoś mógłby zadać słuszne pytanie, jaki sens ma spędzanie urlopu nad hotelowym basenem skoro pod nosem mamy piękne jezioro. Nad Gardą czasem mocno wieje. Ja nie miałabym nic przeciwko kąpieli wśród fal, jednak nie pozwoliłabym dziecku kąpać się w takich warunkach. Do tego, wspomniane 22 stopnie, Wituś wolał jednak kąpiele w cieplejszym basenie.
-
- Nad Gardą czasem też pada, wtedy doskonale sprawdza się kryty basen, który w Du Lac et du Parc jest pięknie zaprojektowany. Raz kąpał się z nami nawet 3-miesieczny Ignaś
- Plac zabaw – bardzo fajny, w cieniu drzew, dosłownie tuż obok basenów.
- Sala zabaw składająca się z kilku tematycznych pomieszczeń, w tym jednego wypełnionego samochodami. Raz Wituś spędził tam dosłownie kilka minut, ale generalnie nie korzystaliśmy z tej sali, woleliśmy spędzać czas wspólnie na świeżym powietrzu
- Jedzenie. W domu odżywiamy się raczej zdrowo, więc na wakacjach też zwracam na to uwagę. W bufecie śniadaniowym zawsze było mnóstwo świeżych owoców, warzyw, ziaren, płatków. Do tego obsługa na życzenie przygotowuje na bieżąco potrawy z jajek. Oczywiście pizzy i lodów sobie nie odmawiałam 🙂
Dodam, że hotel, jak zawsze, zarezerwowałam za pośrednictwem booking.com. Dzięki temu, że jestem tam zalogowana i często korzystam z tego serwisu, często mam 10% zniżki na hotel. Dzięki temu mogę zapłacić nawet mniej, niż dokonując rezerwacji bezpośrednio na stronie hotelu.
Nie lubię jeździć 2 razy w to samo miejsce, jednak do Rivy i hotelu Du Lac et du Parc Grand Resort na pewno wrócimy, ponieważ w okolicy jest jeszcze mnóstwo atrakcji z których tym razem nie skorzystaliśmy. Choć ten urlop uważam za bardzo udany, mam kilka przemyśleń jak sprawić, żeby był jeszcze lepszy. Może skorzystacie z moich rad:
- lot na tygodniu: w weekendy wokół Gardy jest piekielnie duży ruch! Z lotniska do hotelu powinniśmy dojechać w niecałe 2h. W sobotę podróż zajęła nam 1h dłużej. Niby nic, ale nie kiedy jedziecie z 3 miesięcznym bobasem, który nie będzie wiecznie drzemał i nie wytrzyma zbyt długiej przerwy między karmieniami. Na 10 min przed dojazdem do hotelu Ignaś się obudził i bardzo dobitnie domagał się karmienia i przytulania. Następnym razem przylecimy w dzień roboczy, licząc na mniejszy ruch na drogach i szybszy dojazd na miejsce
- sierpień-wrzesień zamiast lipca: W 22 stopniach bez problemu mogę się kąpać, jednak jeśli jest szansa na cieplejszą wodę, to następnym razem wybierzemy się w sierpniu lub wrześniu, kiedy temperatura wody wynosi podobno od 23 do nawet 26 stopni
- Rowery, rowery i jeszcze raz rowery: Osoby, którym nie muszę się przedstawiać wiedzą, że uwielbiam jeździć na rowerze. Z lekką zazdrością patrzyłam na rowerzystów mijających nas po ścieżkach wzdłuż Jeziora Garda. Podobno w 2021 r. ma zostać zakończona budowa ścieżki rowerowej wokół jeziora! Jej część, w okolicy Limone sul Garda, poprowadzona jest wśród skał, wysoko nad brzegiem jeziora zapewniając przepiękne widoki. Następnym razem zabierzemy ze sobą przyczepkę rowerową. Jeśli będziemy lecieć samolotem, to rowery wypożyczymy w jednej z wielu wypożyczalni. Jedna była ściana w ścianę z naszym hotelem. Dodam, że bez problemu możecie też wypożyczyć tam różnych rozmiarów rowery dla dzieci, najmniejsze jakie widziałam miały opony 16 cali. Można też wypożyczyć rower z fotelikiem dziecięcym, a przy odrobinie szczęścia też przyczepkę.
- Góry – mam nadzieję, że jakimś cudem następnym razem uda mi się trochę pochodzić po górach. Może już razem z Witusiem. Tym razem nie brałam nawet butów trekkingowych, a przecież szlaków wokół Gardy nie brakuje.
- Sporty wodne – jezioro Garda to też raj dla amatorów sportów wodnych, zwłaszcza windsurfingu. My tym razem sobie odpuściliśmy, zdecydowaliśmy się na bardziej leniwą formę spędzania czasu (spacerki, wycieczki i basen), jednak następnym razem z pewnością w większym stopniu będziemy korzystać z możliwości jakie oferuje to wyjątkowe miejsce.
- Włoskie miasteczka nad Jeziorem Garda – podczas naszego pobytu zwiedziliśmy tylko Rivę i Malcesine. Wokół jeziora nie brakuje urokliwych włoskich miasteczek. Mamy do zwiedzenia jeszcze Limone sul Garda, Sirmione na południowym krańcu, czy Salo.
- Ja już byłam w Weronie i Wenecji, ale jeśli znudzą Wam się atrakcje nad jeziorem, to możecie wyskoczyć do któregoś z tych dwóch uroczych miast. To idealna opcja na jednodniowy wypad.