Dokąd się wybrać na długi weekend z rodziną?
Szukając miejsca gdzie:
- jest zielono,
- z dala od miejskiego szumu,
- jest pięknie,
- są góry,
- jest jezioro,
- nie będzie zbyt drogo,
- będzie dobra infrastruktura,
- będzie łatwy dojazd, tak do 12 godzin samochodem,
- będzie spokojnie,
- nie będzie tłumów,
- będziemy mogli odpocząć na łonie natury,
- będzie bezpiecznie,
- spodoba się naszemu synkowi,
…wybór padł na Słowenię. Malutki niepozorny alpejski kraj, który spełnia wszystkie nasze wyśrubowane wymogi.
Naszą bazą i miejscem gdzie w Słowenii spędziliśmy najwięcej czasu było cudowne Jezioro Bohinj.



To polodowcowe jezioro położone w Alpach Julijskich w północno-zachodniej części Słowenii, około 12 godzin jazdy samochodem z Warszawy. Niespełna pół godziny drogi dzieli je od znanego wszystkim Jeziora Bled. Mnie osobiście Bohinj podobało się znacznie bardziej. Panuje tam spokój, jest mniej skomercjalizowane niż Bled i według mnie nawet krajobrazowo jest ładniejsze. To co stanowi atut Bledu, to po prostu wyspa na środku jeziora i góry na dalszym planie. Nad Bohinj górskie szczyty są znacznie bliżej.


Tak czy inaczej warto zobaczyć oba miejsca. Niestety (a może stety) wiele osób odwiedza tylko Bled i pomija Bohinj – mniej znaną perełkę Słowenii.
Dodam, że nawet ze względu na koszty noclegów, lepiej zatrzymać się w okolicach Bohinj i stamtąd udać się na zwiedzanie Jeziora Bled. Pozostając już przy wątku noclegu w Bohinj
Nocleg nad Jeziorem Bohinj


Zatrzymaliśmy się w bardzo przyjemnym 3* Hotelu Gasperin Bohinj w miejscowości Ribcev Laz.
Jedyna wada to brak ogrodu. Lubię mieć przestrzeń, gdzie moglibyśmy pobiegać z Witusiem lub po prostu poleżeć na zielonej trawce. W tym przypadku brak ogrodu nie był bardzo uciążliwy, ponieważ Hotel Gasperin Bohinj położony jest dosłownie kilka minut spacerem od brzegu jeziora.

Myślę, że jeszcze kiedyś wybierzemy się nad Jezioro Bohinj. Możliwe że zatrzymamy się w tym samym hotelu lub rozważymy inne opcje, np:
- Hotel Bohinj – położony jeszcze bliżej brzegu, na niewielkim wzgórzu. Zaletą tego hotelu jest ogród. Niestety w momencie kiedy dokonywaliśmy rezerwacji, nie było tam już miejsc.
- Domki i apartamenty – spacerując po okolicy mijaliśmy całe mnóstwo uroczych domków do wynajęcia. Do kilku nawet zapukaliśmy, żeby na przyszłość wiedzieć jakie są ceny i z jakim wyprzedzeniem warto dokonywać rezerwacji. Podobno miejsca rozchodzą się jak świeże bułeczki, więc jeśli rozważacie wypad do Słowenii, nie zwlekajcie z rezerwacją noclegu. Znajdziecie je na booking.com i airbnb.
- Camping – nad samym brzegiem jeziora w miejscowości Ukanc znajduje się popularny camping Zlatorog


Jezioro Bohinj – atrakcje i zwiedzanie
Naszym głównym zajęciem były po prostu spacery nad brzegiem jeziora, karmienie rybek przez Witusia, zabawy na polanie w okolicy miejscowości Stara Fuzina (nad brzegiem jeziora w Ribcev Laz skręcacie w prawo/na północ)
Jest tam piękna wielka polana oraz kilka knajpek. Nam najbardziej spodobała się ta z tarasem nad samą wodą.



Udaliśmy się również na bardzo przyjemną i orzeźwiającą wycieczkę łodzią. Weszliśmy na pokład w Ribcev Laz i wysiedliśmy niedaleko wyciągu na Vogel.
Wjechaliśmy kolejką na szczyt, gdzie w palącym słońcu kilku narciarzy wykorzystywało resztki mokrego śniegu, żeby jeszcze poszusować na koniec sezonu.
Na szczycie jest oczywiście restauracja, no i przepiękne widoki na jezioro i okoliczne szczyty Alp Julijskich.





W okolicy jest również bardzo ładna plaża. Byliśmy w Słowenii na początku maja więc tylko zanurzyliśmy nogi w wodzie, jednak w sezonie letnim woda jest dużo cieplejsza.

Jedzenie nad Jeziorem Bohinj
Niestety jak w większości górskich miejsc, jedzenie w tym regionie jest dosyć “ciężkie”. Trudno ze Słowenii wrócić bez dodatkowych kilogramów, chyba że ktoś spali dodatkowe kalorie na górskim szlaku.
W samym Ribcev Laz jest kilka knajp, serwujących głównie ciężkie dania mięsne lub mączne oraz jedna droga restauracja nad samym jeziorem. Ja polecam lokalną zupę. Jest smaczna, sycąca i zdrowsza niż większość alternatyw.
Czy Jezioro Bohinj to dobre miejsce na wakacje z dziećmi??
Zdecydowanie tak. Nie ma tu basenów, zjeżdzalni i wielkich placy zabaw, ale Witusiowi bardzo się podobało.
Spędzaliśmy dużo czasu nad jeziorem patrząc na rybki, rzucając kamykami do wody, spacerując. Obok jednej restauracji była trampolina na której wygłupialiśmy się z Witusiem. Podobał mu się rejs łodzią, wjazd kolejką i śnieg na szczycie Vogel. Zabraliśmy ze sobą rowerek biegowy i Wituś po jednym dniu miał już ulubione górki z których zjeżdżał. W Ribcev Laz pod wysoką skałą, obok knajpy jest zagroda z kózkami i mały plac zabaw.
Żeby nie było tak różowo dodam, że przeżywaliśmy wtedy bunt dwulatka. Wśród setek zdjęć mamy też kilka z Witusiem leżącym na ziemi w ramach buntu 🙂
Tak czy inaczej, wolę znosić bunt dwulatka na wakacjach w Słowenii w pięknych okolicznościach przyrody niż w domu w czterech ścianach 🙂






Na piękną pogodę trafiliście :). My byliśmy tam pod koniec sierpnia i załamanie pogody przepędziło nas na Węgry. A samo jezioro Bohinj? Przepiękne… żałuję, że tylko jeden dzień mogłam spędzić nad tym krystalicznym jeziorem. Początkowo planowaliśmy nocować na campingu Zlatorog, o którym także wspominasz, ale z braku miejsc (!) pojechaliśmy na camping Danica… Mam nadzieję jeszcze wrócić w te rejony 🙂 Pozdrawiam
Trzymam kciuki, żebyście następnym razem mieli dobrą pogodę. Do tego miejsca z pewnością warto wrócić i moc podziwiać krajobraz w piękny słoneczny dzień 🙂