Mój pierwszy post powinien być poświęcony wyjątkowemu miejscu. Tak się składa, ze byłam dziś w takich, które z pewnością zasługują na miano wyjątkowych.
Aby je zobaczyć warto było wstać o 6 rano.
Jeszcze przed wschodem słońca byłam już na stacji kolejowej w Lauterbrunnen i wsiadłam do pociągu jadącego w kierunku Kleine Scheidegg, aby tam przesiąść się do pociągu, który zawiózł mnie do najwyżej położonej w Europie stacji kolejowej, na wysokości 3454 m n.p.m. w przełęczy Jungfraujoch.
Słyszałam, że jest to bardzo zatłoczone miejsce, pełne turystów i nieprzyzwoicie drogie. Tak, to wszystko się zgadza, ale sprytny turysta znajdzie na to sposób.

Jungfraujoch Top of Europe – ceny biletów
Normalny bilet w obie strony bez żadnej zniżki z Kleine Scheidegg do Jungfraujoch kosztuje 120 CHF. Tak to bardzo dużo! Na szczęście, jeśli ktoś jest ‘rannym ptaszkiem’ to może nieco zaoszczędzić i kupić bilet ‘już za’ 95 CHF. Obowiązuje on jednak tylko na pierwsze poranne połączenie: o 8:00. Gorąco polecam tę ofertę. Oprócz wymiernych oszczędności, można dzięki temu uniknąć również tłumów. Przyjedziecie na górę razem z obsługą, która nie będzie wchodziła w kadr każdego zdjęcia, co jest już nieuniknione pół godziny później z przyjazdem kolejnej tury.
Z reguły rano jest też również lepsza widoczność. ‘Ranne ptaszki’ mają czas do godziny 12 aby rozkoszować się widokami z Jungfraujoch. Jeśli ktoś koniecznie chce się wyspać, to również za 95 CHF może skorzystać ze zniżki popołudniowej, obowiązującej na połączenia o 15:30. Najpóźniejszy zjazd jest o 17:45. Podróż z Kleine Scheidegg trwa około 50 min więc na górze można zostać tylko niecałe 1.5 godziny.

Jak się dostać do Jungfraujoch:
Najdłuższa, a zarazem najdroższa trasa wiedzie z Interlaken. Pociąg odjeżdża ze stacji kolejowej Interlaken Ost. Aby się załapać na ‘early bird ticket’ trzeba wyjechać z Inerlaken już o 6:35. Polecam jednak zatrzymać się w Lauterbrunen i zacząć podróż koleją w górę właśnie od tej wioski. Pociąg odjeżdża o 7:07. Po drodze zatrzymuje się jeszcze w Wengenwald, Wengen, Allmend i Wengernalp.
Inna trasa prowadzi z Interlaken przez Grindelwald. Podróż trwa tyle samo, jednak cena jest znacznie wyższa: 135 CHF – z poranną i popołudniową zniżką; 177 CHF normalny w obie strony.
W obu przypadkach w Kleine Scheidegg trzeba się przesiąść do czerwonego pociągu, który z kilkoma przystankami na trasie zawiezie nas do Jungfraujoch.
Czy warto jechać na Jungfraujoch?
Tak warto, bardzo!
I w sumie na tym powinnam poprzestać. Przy dobrej pogodzie widoki na górze są zachwycające, że nie jestem w stanie ich opisać moim ubogim słownictwem. Mam nadzieję, że uda mi się to nadrobić kilkoma zdjęciami.
Sama podróż pociągami jest czystą przyjemnością i przygodą. Widoki na trasie zapierają dech w piersi. Dolina Lauterbrunnen z wysokimi wodospadami, olbrzymia, majestatyczna ściana Eiger, cudowny Monch, widok na Aletschglatscher z Jungfraujoch.
Wspomniałam o pogodzie. Zdecydowanie warto wybrać się kolejką na Jungfraujoch, ale tylko przy sprzyjających warunkach atmosferycznych. Mój kolega pojechał z żoną na wycieczkę – nie zobaczyli nic. Góry była przykryte mgłami. Dlatego nie kupujcie biletów z dużym wyprzedzeniem. Pogoda w Szwajcarii, a przede wszystkim w górach jest bardzo zmienna. Mam wrażenie, że jej zmienność jest jedynym przewidywalnym czynnikiem tego roku. Dlatego sprawdzajcie pogodę z kilkudniowym wyprzedzeniem. Kupcie bilety dwa lub trzy dni przed planowaną wycieczką. Prognoza długoterminowa i tak jest mało wiarygodna.
Ja miałam olbrzymie szczęście. W sobotę kiedy byłam w Stockhorn i Interlaken było bardzo pochmurnie i padało praktycznie cały dzień i prawie całą noc. Natomiast w niedzielę, – piękne słońce i bardzo dobra widoczność.
Po raz kolejny chylę czoło przed szwajcarskim kolejnictwem. Tunele w skale na wysokości ponad 3000 m n.p.m. wydają się dla nich chlebem powszednim.
Trasa z Kleine Scheidegg do Jungfraujoch wynosi ponad 9 km, z czego 7 prowadzi przez tunel wydrążony w górach Eiger oraz Monch. Pełna trasa została oddana do użytku w 1912 roku, a jej początki sięgają 1893 roku, kiedy to szwajcarski magnat kolejowy wystąpił o pozwolenie na budowę. Podobno wpadł na ten genialny pomysł podczas przechadzki po górach. Jakżeby inaczej! Prace ruszyły w 1896 r. Już dwa lata później pierwsza stacja na trasie u podnóża lodowca Eiger (2320 m.) została uruchomiona. W 1903 r. oficjalnie oddano do użytku kolejną stację – Eigerwand (2865 m.), dwa lata później na wysokości 3160 m. – Eismeer. Oficjalnie budowa całej trasy została zakończona w 1912 r. Po 16 latach, łącznie z dwuletnią przerwą podyktowaną problemami finansowymi. Jestem pod wrażeniem.
Obecnie na szczycie oprócz pięknej natury jest również bardzo dobra infrastruktura i kręci się niezły biznes. W Szwajcarii na każdym kroku można kupić drogi szwajcarski zegarek. Można to zrobić również na wysokości 3454 m. jeśli ktoś będzie miał zbyt ciężki portfel. Przyznam, że mnie w zupełności wystarczyły widoki.


4 Komentarze Dodaj własny