Plantacja herbaty w Porto Formoso
W Europie są dwie plantacje herbaty, obie znajdują się na Azorach. Nie są one aż tak okazałe jak te na wzgórzach Darjeeling, jednak zasługują na uwagę, zwłaszcza jeśli w najbliższym czasie nie wybieracie się do Azji.
Skąd herbata na Azorach?
Herbata została sprowadzona na Azory w drugiej połowie XVIII w. z Brazylii. Początkowo rośliny te były wykorzystywane głównie w charakterze ozdobnym. Dopiero w 1878 r. sprowadzono dwóch ekspertów z Chin, którzy nauczyli mieszkańców Sao Miguel uprawiać i suszyć herbatę. Fabryka w Porto Formoso rozpoczęła działalność w 1920 r. Ze względów finansowych została zamknięta w latach 80. W 1998 r. posiadłość zmieniła właściciela, który wznowił produkcję i udostępnił fabrykę turystom.
Na miejscu obejrzycie kilkuminutowy filmik na temat historii tego miejsca. Następnie warto wziąć udział w krótkiej wycieczce, podczas której przewodnik opisuje ze szczegółami proces produkcji. Na koniec każdy z uczestników zapraszany jest na darmową filiżankę herbaty. Na pamiątkę można kupić produkowaną w Porto Formoso herbatę. Ja zdecydowałam się tylko na pamiątkowe zdjęcia, mam jeszcze w kuchni herbatę, którą kupiłam w Darjeeling w Indiach.


Na zwiedzenie fabryki w zupełności wystarczy godzina. Można ją rozciągnąć do kilku – usiąść na tarasie i podziwiać widoki: plantację na pierwszym planie, a na drugim ocean 🙂 Obiekt jest otwarty od 9:00 do 18:00 w okresie letnim (1 maja do 30 września) oraz od 9:00 do 17:00 w okresie zimowym (1 października do 31 marca). Wstęp jest darmowy
Plantacja ananasów
Uwielbiam ananasy. Na wakacjach w Tajlandii zjadam ich nieprzyzwoite ilości. Dowiedziałam się od koleżanki z pracy, że na Azorach jest kilka plantacji ananasów i że są one przepyszne! Jakbym jeszcze potrzebowała dodatkowych argumentów aby polecieć na Azory 🙂
Już pierwszego wieczoru, tuż po przylocie na Sao Miguel udaliśmy się do centrum Ponta Delgada, aby w jednej z restauracji zatopić zęby w lokalnym ananasie. Koleżanka wspominała też, że te ananasy są dosyć drogie. Za plasterek (dosłownie 1/10 owocu) zapłaciliśmy 3 EUR! Auuua! Cena nieprzyzwoita! Był całkiem dobry, jednak nie przebił tajskich ananasów.
Na naszej liście nie mogło zabraknąć również wizyty na plantacji. W Feja de Baixo, 6 km od centrum Ponta Delgada znajduje się jedna z nich. Przyznam, że byłam trochę rozczarowana, w sumie nie wiem czego mogłam się spodziewać. Na Azorach owoce te uprawiane są pod szkłem. W każdej z 3 szklarni były ananasy na różnych etapach dojrzewania. Samo miejsce jest przyjemne, jednak zwiedzenie go zajmuje dosłownie kilka minut.
Jest tam kawiarnia i sklep, który oferuje przeróżne różności z domieszką lub motywem ananasa, np. lampka nocna z podstawką w kształcie ananasa. Skusiliśmy się na sok i lody ananasowe (nie nazwałabym ich lodami z ananasa). Nie polecam! To było jedyne rozczarowanie podczas całego pobytu na Azorach.
Na pamiątkę kupiłam korzeń ananasa. Jeśli będę mieć szczęście to za 6 miesięcy wyrosną z niego pędy, które będę musiała przesadzić, aby po kolejnych 18 miesiącach móc zebrać owoce. Cierpliwości Ania, cierpliwości 🙂
Jeden Komentarz Dodaj własny